W poniedziałek jadłam surówkę... TAKĄ SURÓWKĘ, to pierwszy raz w życiu.
Poprosiłam przyjaciółkę, która mnie właśnie na obiad świąteczny zaprosiła aby mi - kulinarnej kalece- dała przepis.
Teraz zapodam co i z czego robiłam w dniu dzisiejszym.
Nieduża kapusta pekińska- wyciąć te grube części a potem resztę pokroić
w małe cząstki (na oko 1 cm kwadratowy albo trochę większe).
Jedna średnia marchew, ćwiartka czerwonej papryki mięsistej, mała czerwona cebula - wszystko poszatkować na bardzo drobno.
Kukurydzę z puszki dołożyć i 1 pomidor bez skórki pokroić na małe cząstki.
Dodać pokrojoną natkę pietruszki i koperek... Wymieszać w misce, posolić, popieprzyć i dodać 4 łyżeczki cukru.
Do szklanki dodałam sok z połowy cytryny, 2 łyżki oliwy z oliwek, zawartość przyprawy do sałatek i to wszystko wlałam do sałatki.
Wymieszałam to wszystko i połowa poszła do słoików a do drugiej połowy
dodałam majonezu i też miała iść do słoika.... ale jestem żarłokiem.... czyli "Jaś" nie doczekał...
Nie było to mistrzostwo świata jak u mojej przyjaciółki ale jadłam ze smakiem.
Ja to robię wszystko na oko więc każdy sam musi sobie dostosować proporcje według gustu.
S M A C Z N E G O !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz