Tak sobie czasem myślę, że gdybym pojechała do Korei - to z głodu bym zdechła.
Pieczywo słodkie. Czegoś, co oni nazywają chlebem to bym do ust nie
wzięła... natomiast pieczywa jak nasz przeciętny chleb- nie uświadczysz.
No i z czym tam jeść wędlinę ???
Wszystko co jedzą musi być albo słodkie, albo ostre.
Chcesz babo czegoś mniej przyprawionego to zjedz sobie kawałek, wciąż ruszającej się macki ośmiorniczki.. ponoć przysmak..
Jest koreańska potrawa KIMCHI, która laikowi w początkowej fazie obróbki
kojarzy się z naszą kiszoną kapustą ale potem czyste wariactwo.
Sypka grubo mielona papryka " gochugaru" - może w gębie nadżerki wypalić
a do tego kleista ryżowa mąka z której zrobione rzadkie ciasto
przypomina budyń... i to wymieszane z ichnią kapustą- tworzy coś, bez
czego Koreańczyk nie rozpocznie posiłku.
Moja córka zrobiła, przywiozła mi do posmakowania... (posmakowałam i wyplułam).
Ale coś mnie korciło, więc gdy dorwałam przepis na ekspresowe łagodne
kimchi bez tej wstrętnej mąki ale z mieloną ostrą papryką zamiast
koreańskiej "gochugaru"- to postanowiłam zrobić.
Nie powiem... w konsumpcji trochę za ostre było, miejscami chrupiące a w smaku prawie dobre.
Nie polecam wiec nie podam składników ani sposobu przyrządzenia.
[b]Koreańska metoda przyrządzania kimchi została zarejestrowana jako niematerialne dziedzictwo kulturowe ludzkości na 10-ej sesji Komitetu Międzyrządowego na rzecz Ochrony Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.[/b]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz